Kiedy taniec jest codziennością zawodową obojga rodziców, naturalne staje się to, że przenika całe ich życie. Poza godzinami spędzonymi w rolach instruktorów i organizatorów wydarzeń tanecznych, Monika i Irek są przede wszystkim rodziną. Jak udaje im się łączyć pracę z życiem prywatnym? I czy w ogóle te dwa światy koniecznie trzeba rozdzielać?

Dzień rozpoczynają bardzo wcześnie, bo już o 5 lub 6 rano. Rytm ich pobudek wyznaczają pobudki małych dzieci, a kiedy budzą się one, budzi się cały dom. Poranek jest zawsze czasem dla rodziny – wspólnie zjedzone śniadanie i wypita kawa dodają energii na resztę dnia.

Ireneusz dojeżdża do pracy o 10. Od tego czasu do przerwy obiadowej jego głowę zajmuje głównie organizacja pracy w Akademii Tańca– praca biurowa, planowanie szkoleń i kursów tańca. Na obiad stara się wracać do domu. Wtedy jest czas zarówno na wspólny posiłek, jak i na zabawę z dziećmi. Później uwagę Irka na kilka godzin ponownie pochłania praca, tym razem w roli instruktora prowadzącego zajęcia grupowe i lekcje indywidualne.

Monika również prowadzi zajęcia, głównie po południu i wieczorami. W czasie, kiedy oboje z Irkiem są pochłonięci pracą, dziećmi zajmują się babcie. Rodzice kończą zajęcia około 21:30 i razem wracają do domu.

Weekendy spędzają rodzinnie, najczęściej w parkach i na imprezach, które organizują. Soboty to także dzień zakupów, a niedziele – dzień zajęć i turniejów tanecznych, w których sędzią jest Irek. W wakacje wspólnie wyjeżdżają na obozy taneczne – mają wtedy czas i na taniec, i na wypoczynek.

Oboje mają już kariery taneczne za sobą i taniec traktują jako przyjemność. A ponieważ taniec i prowadzenie Akademii Tańca jest całym ich życiem, sprawy zawodowe poruszają także w domu – rozmawiają o tańcu i o szkole. Dzieci zresztą są w niej stałymi bywalcami.

Oboje twierdzą, że zajmowanie się czymś, co jest ich życiową pasją, sprawia, że trudno rozdzielać sferę prywatną i zawodową, bo to są obszary, które nieustannie się przenikają. Grunt to potrafić pogodzić rolę rodziców i pasjonatów prowadzących biznes. Z tym radzą sobie świetnie i z dumą przyznają, że czują się spełnieni.